poniedziałek, 14 lutego 2011

The Prophet - Prorok

Często w niniejszym blogu nawiązuję fotograficznie do muzyki. Chociaż w tym przypadku nie posiadam fotografii odpowiednich do tego, co chcę napisać, to mimo wszystko krótko napisać muszę. Chodzi o Gary'ego Moore'a, który zmarł niespodziewanie kilka dni temu. Nie znam wielu jego dokonań. Akurat w ostatnim czasie zacząłem pomału odkrywać głębiej jego muzykę, gdy nagle dowiedziałem się, że w zasadzie będzie to jedynie odkrywanie przeszłości. Chociaż na pewno ukaże się jeszcze jakiś album z nieznanymi, nowymi kawałkami, to jednak pozostanie świadomość, że na jego koncert już na pewno się nie wybiorę. Ogromna szkoda i strata. Przecież wystarczy spróbować wyobrazić sobie listy przebojów wszech czasów czy składanki ballad rockowych bez piosenki "Still got the blus". Jest to prawie niemozliwe. To jeden z tych utworów, który, mimo, że grany nawet na okrągło, ciągle brzmi przyjemnie przy kolejnym przesłuchaniu. A co dopiero powiedzieć o takim kawałku, będącym w zasadzie jedną długą solówką gitarową, jak "The Prophet". Na szczęście utworów, które się nie nudzą przy kolejnych przesłuchaniach jest więcej. Ba, nawet całą płytę można słuchać na okrągło. Tak jest w moim przypadku z albumem "The different bit". I dobrze, że tak jest, bo cóż teraz pozostało, jak nie nieustanne wracanie do jego "starych" kompozycji.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz