Od dawna już noszę się z zamiarem poeksperymentowania z fotografią w podczerwieni. Za czasów analogowych przeszkodą były nietanie filmy, a następnie proces wywołania. Obecnie okazuje się, że aparaty cyfrowe mają wbudowane filtry, które tą zabawę utrudniają. Jednak nadejdzie ten czas, gdy kupię porządny filtr czerwony, statyw i zapuszczę się w zielone tereny z błękitnym niebem pokrytym białymi chmurami.
A na razie pozostaje mi zabawa w pseudo podczerwień wywoływaną sztucznie przez odpowiednie ustawienia suwaczków przy generowaniu obrazu czarno-białego z RAW-a. Oto małe co-nieco w tej materii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz