środa, 2 grudnia 2009

Semi-infrared czyli coś prawie jak podczerwień.

Od dawna już noszę się z zamiarem poeksperymentowania z fotografią w podczerwieni. Za czasów analogowych przeszkodą były nietanie filmy, a następnie proces wywołania. Obecnie okazuje się, że aparaty cyfrowe mają wbudowane filtry, które tą zabawę utrudniają. Jednak nadejdzie ten czas, gdy kupię porządny filtr czerwony, statyw i zapuszczę się w zielone tereny z błękitnym niebem pokrytym białymi chmurami.

A na razie pozostaje mi zabawa w pseudo podczerwień wywoływaną sztucznie przez odpowiednie ustawienia suwaczków przy generowaniu obrazu czarno-białego z RAW-a. Oto małe co-nieco w tej materii.

 

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz