
poniedziałek, 29 listopada 2010
Dwa i pół oddechu
Leżę w czterech ścianach, patrzę w sufit i oddycham... Aparat też leży (na mnie) i patrzy w sufit. Podnosi się i opada wraz z moim oddechem. I oto, co widzimy: nową lampę na suficie - jest piękna, prosto z Leroy Merlin. Warto było ją kupić, bo wiele wnosi do tego pomieszczenia. Aż miło tak poleżeć..


Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Kolega się czymś odurza, że ma takie wizje ?? :D
Nie można wiecznie tylko grzeczne zdjęcia robić :)
Prześlij komentarz